Jak miło, że tu zajrzałaś!
A teraz opowiem Ci trochę o tym, skąd wzięły się Miłe Rzeczy, jak powstają i co robię, gdy nie mieszam kolorów dla nowych projektów 😉
Powrót do dzieciństwa
A właściwie do emocji, które wtedy towarzyszyły nam na każdym kroku. Wtedy kolory, faktury, zapachy i dźwięki były fascynujące. Marzę o tym, by Miłe Rzeczy wiązały się z emocjami takimi jak bańki mydlane w dzieciństwie. Dużo radości!
Jak powstają Miłe Rzeczy?
Wszystkie produkty: czy to z gipsu, czy glinki, czy kamieni naturalnych, powstają w mojej domowej pracowni. Wybieram zestawienia kolorystyczne i wzory, a później przenoszę je na moje płótno – choć nie dosłownie, bo akurat malarka ze mnie przeciętna…
To ręczna robota i nie ma dwóch takich samych egzemplarzy! Czasami wzory, które tworzę są odtwarzalne, jak na przykład widoczna tutaj panterka, a jednak rozmieszczenie wzoru i odcienie, jakie uzyskuję (większość kolorów mieszam sama!) zawsze choć trochę się różnią.
Piękne i praktyczne.
I jakościowe!
No bo nie chodzi tylko o to, żeby było ładnie! W ofercie Miłych Rzeczy znajdziesz więc funkcjonalne ozdoby: organizery czy podstawki, które wyeksponują (lub schowają) Twoje skarby. W biżuterii używam dodatku hipoalergicznej stali szlachetnej – dla bezpieczeństwa i komfortu noszenia.
Stawiam na jakość i nie idę na skróty – dlatego moje produkty mają dwuletnią gwarancję! Jeśli w tym czasie w produkcie wystąpi wada wynikająca z charakterystyki produktu – naprawię ją dla Ciebie za darmo.
A kto to wszystko robi?
Mam na imię Kaja. Tworzę kolorowe dodatki wnętrzarskie i biżuteryjne i uczę jak wykonywać takie małe dzieła sztuki własnymi rękami.
Kiedyś byłam lektorką angielskiego, później zajęłam się marketingiem (co trwa do dziś), a od kilku lat eksploruję też różne formy rękodzieła.
Tworzę przede wszystkim z gipsu polimerowego i gliny polimerowej, które dają mi szerokie pole do popisu ze względu na swoją plastyczność.
Kocham kolory i ich energię – i na dużo pozytywnej energii i kolorowej radości możesz też liczyć w Miłych Rzeczach!
A zaczęło się od...
Zaczęło się od tego, że jestem Zosią Samosią. Jako dziecko poprosiłam Babcię, żeby nauczyła mnie szyć ubranka dla Barbie. Potem Mama nauczyła mnie wyplatać bransoletki z muliny. I tak przez lata uczyłam się różnych metod artystycznego wyrazu: malowałam na szkle, wyplatałam biżuterię z koralików i kamieni naturalnych, robiłam na drutach i szydełkowałam, malowałam akwarelami…
Gips polimerowy pojawił się w repertuarze bo wymarzyłam sobie podstawkę lastryko: niebieską z akcentami w kilku odcieniach różu. Nie znalazłam takiej nigdzie więc zrobiłam ją sobie sama. I wciągnęło mnie!
Teraz moje kolorowe kreacje, te do wnętrz i te biżuteryjne, są dopieszczone i mogą iść w świat. I za każdym razem jak jakaś Miła Rzecz trafia do rąk nowej właścicielki cieszę się jak wariatka!
Mam dla Ciebie prezent!
Zapisz się do newslettera i odbierz kod na darmową dostawę na najbliższe zamówienie o wartości min. 100 zł 🙂